Krzysztof Czarnota "Niosąca Radość"

Krzysztof Czarnota "Niosąca Radość"

Bohater powieści przypomina ślepca, który nie potrafi zobaczyć tego, co najważniejsze w życiu, choć znajduje sie w zasięgu ręki. Wciągnięty w wir robienia kariery zatraca z wolna siebie. Dopiero niezbyt dramatyczne, ale znaczące zdarzenie, uruchamia lawinę, która przywraca bohaterowi wzrok. Zaczyna on dostrzegać barwy życia i znajdować szczęście w najzwyklejszych rzeczach. To książka o przebudzeniu i znalezieniu radości w najprostszych codziennych rzeczach.

Wydawnictwo: Olivia Dobra Książka
Liczba stron: 220
Cena: 12 zł

Wojtek jest biznesmenem który cały czas gna za kasą i zmienia samochody jak rękawiczki. Pewnego dnia jadąc na spotkanie potrąca Psa z początku ucieka z miejsca wypadku lecz po paru kilometrach wraca do psiaka i dzwoni na pogotowie zwierzęce lecz nie mają wolnej karetki. Wojtek zawiózł psa własnym samochodem do lecznicy  i tam pomaga Pani weterynarz Mari przy składaniu psa, zaoferował sie także iż da ogłoszenie o psie do prasy i tv by znalazł sie właściciel. Karol kolega Wojtka zamieścił informacje i po tygodniu nikt sie nie zgłosił po psa. Maria powiedziała że psa wystawi do adopcji już po kilku dniach znalazł sie chętny Piekarz z Otwocka. Wojtek postanowił zaadoptować psa ponieważ zżył sie z nim i panią weterynarz. Pojechał do Otwocka i opowiedział całą historię piekarzowi ten oddał mu psa. Wojtek nazwał ją Pointa. Wszystko z nią robił nawet jeździł z nią na spotkania biznesowe. W ciepły dzień pojechał z psem do lasu i tam spotkał Marię na koniu. Okazało sie że ma znajomych którzy mają stajnie i konie Maria opowiedziała mu trochę o koniach i tak Wojtek wciągnął sie w konie. Gdy pojechali razem w Bieszczady tam pan Stanisław przedstawił im konia Mąciwodę który był nie ufny i skrzywdzony przez los. Wojtek odnalazł zaklinacza koni Kite i przez tydzień pomagali Konikowi oswoić sie z lękami. Po tym jak wrócił Pointa zachorowała i po kilku dniach zdechła Maria nic nie mogła na to poradzić. Po tym wydarzeniu Wojtek znalazł na odludziu pod warszawą piękny plac z jeziorkiem i domkiem oraz stajnią. Pojechał do pana Stasia i za to iż pokazał wszystkim że Mąciwoda da sie dosiąść dostał konia za darmo a za odłożone pieniądze kupił klacz po paru miesiącach Konik sie Oklaczyła i Wojtek sam przyjął poród. Po kilku dniach miał gościa Maria wprowadziła sie do niego i postanowiła zostać weterynarzem we wsi i mieszkać z ukochanym a Wojtek dostał mały prezent Owczarka Barda podobnego do Pointy nazwał go Morał.

Opinia:
Książka jest świetna z początku byłam nastawiona źle na nią bo stwierdziłam iż może bedzie nudna. Bardzo sie myliłam świetna i porywająca historia która opowiada o stracie i zaślepieniu człowieka i jak można postrzegać świat kiedy już spadną nam klapki z oczu.  Autor miał absolutną rację mówiąc iż w wiadomościach i gazetach są tylko morderstwa, korupcję, polityka, szantaże i wiele innych bardzo złych i okrutnych rzeczach. Nie mówi sie otwarcie jak ludzie traktują zwierzęta w jakich warunkach są przetrzymywane i traktowane. Na szczęście to już trochę sie zmienia ale nadal nie jest tak jak powinno być. Przy tej książce człowiek który jest emocjonalny na pewno uroni łzy jak i uśmieje sie.