"Modlitwa anioła" Sabina Ogrodnik
Nadszedł czas ostatecznego starcia: anioł stróż kontra anioł upadły. Stawka: ludzka dusza. Oręż:
ziemska i nieziemska miłość, niezachwiana wiara i poczucie wzajemnej odpowiedzialności.
ziemska i nieziemska miłość, niezachwiana wiara i poczucie wzajemnej odpowiedzialności.
Wyobraź sobie, że pewnego dnia cała Twoja wiedza o otaczającym Cię świecie ulega weryfikacji. Nagle Twoja dotychczasowa tożsamość zderza się z niezaprzeczalnymi faktami. W wyniku tego pozostają Ci dwa wyjścia: możesz zaakceptować prawdę i podjąć walkę o swoją przyszłość albo możesz odrzucić niewiarygodną prawdę o sobie i biernie poddać się mrocznemu przeznaczeniu.
Siedemnastoletnia Laura miała powody, by myśleć, że została zupełnie sama w absolutnie nowej rzeczywistości. Ku jej zaskoczeniu okazało się, że nigdy tak naprawdę nie była sama, a koniec dotychczasowego życia stał się dla niej początkiem nowego świata wypełnionego niezwykłymi uczuciami.
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 304
Cena detaliczna: 39,90 zł
Liczba stron: 304
Cena detaliczna: 39,90 zł
Choć książka na pierwszy rzut oka wydaje się dość cienka – bo liczy siebie 300 stron – to jednak jej lektura wcale nie okazała się lekka. Główny problem tkwi w monotonnej narracji i braku trzymającej w napięciu akcji. Autor co prawda zarysował interesujący początek, który dawał nadzieję na wciągającą historię, ale im dalej, tym gorzej. W efekcie zamiast przyjemnej lektury otrzymujemy tekst, który momentami dłuży się niemiłosiernie i nie zachęca do dalszego czytania.
Na minus trzeba też zaliczyć sam sposób wydania – druk jest bardzo zbity. Brak przejrzystości układu dodatkowo potęguje wrażenie ciężkości i spowalnia czytanie.
Kupiłam tę książkę głównie ze względu na motyw Aniołów, który zawsze mnie fascynował i którego spodziewałam się w większym wymiarze. Niestety, w powieści został on potraktowany bardzo pobieżnie i mało opisowo, co pozostawiło spory niedosyt. Choć momentami historia potrafiła mnie wciągnąć, to jednak zdecydowanie przeważało poczucie rozczarowania i męczącego przedzierania się przez kolejne strony.
Pod koniec lektury miałam już spore problemy, żeby ją dokończyć. I choć w ramach projektu „słoik” udało mi się ją przeczytać, jestem przekonana, że gdyby nie ten pretekst, długo bym po nią nie sięgnęła.
Podsumowując – mam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony dostrzegam potencjał i kilka dobrych fragmentów, z drugiej jednak brak dynamiki, niewykorzystany motyw przewodni i nieprzystępne wydanie sprawiają, że całość oceniam raczej przeciętnie. To książka, którą można przeczytać, ale trudno nazwać ją angażującą i satysfakcjonującą.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz